Rozdział 127: Wujek Jerry
Vanessa
Przez pierwszych kilka minut podróży do domu mojego ojca panuje cisza i za każdym razem, gdy spoglądam na Dominica, wciąż wygląda na zmartwionego. Nadal zakładam, że to z powodu reakcji jego rodziców. Staram się nie wtrącać w nie swoje sprawy, ale zaczyna mi to doskwierać, ponieważ dotyczy to również mojego ojca.
– Hej – odzywam się do niego, wiercąc się na siedzeniu.
– O co chodzi? – W je