Rozdział 50: Zrób to dla siebie
Aileen
Stoimy z Meryl na balkonie. Cisza trwa kilka sekund, aż w końcu to ona ją przerywa.
– Ten dom jest naprawdę ogromny. Niczego innego bym się nie spodziewała po twoich teściach!
Przytakuję, bez entuzjazmu.
– Wszystko w porządku? – pyta.
Ponownie kiwam głową, posyłając jej wymuszony uśmiech.
– Nie, nie jest. Wciąż myślisz o tych wszystkich przeprosinach, prawda?
– Po prostu… to jest dokładnie