Rozdział 123 – Dzwony
– Iris Smith – mówi cicho Christian, biorąc moją lewą dłoń w swoją i patrząc mi prosto w oczy. – Jesteś, bez cienia wątpliwości, miłością mojego życia. Byłem oszołomiony, każdego dnia mojego życia – z tobą w nim obecną i bez ciebie – twoją piękną duszą, twoją gracją, twoją siłą i twoją odwagą. Twoim niesamowitym duchem…
Jego głos łamie się w tym miejscu i spogląda na podłogę, zbierając się w sobie