Rozdział 164 – Giana
Ricky wspina się na stołek, a ja zaciskam szczękę, żeby powstrzymać łzy, i zaczynam nakładać im jedzenie na talerze. Desperacko pragnę ciszy i chcę zrobić dla nich coś dobrego, ale prześladuje mnie myśl, że cokolwiek zrobię, i tak nie zmniejszy smutku tego dnia. Dzieci też są ciche, odpowiadają na moje pytania, czy chcą mleka i keczupu – tak na oba – a potem spokojnie zaczynają jeść.
Zawijam reszt