Rozdział 124
JESSE
Zdawałem sobie sprawę z tej dysproporcji. Tyle miejsca, a byłem tu sam.
Wally nie oddzwonił ani nie odpisał na żadne moje SMS-y, nie miałem już kontaktu z Vivian, a perspektywa pójścia do biura do pracy mnie nie cieszyła. Nie miałem ochoty się wywyższać, zajmować pracownikami, wpadać na klientów. Nie chciałem mieć do czynienia z nikim, kto nie był moim synem ani Vivian, a to byli jedyni ludz