Rozdział 66
Dotarliśmy do restauracji bez dalszych incydentów i w końcu trochę się rozluźniłem, gdy tylko drzwi się za nami zamknęły. Restauracja była cicha i elegancka, zupełnie inna niż ta, do której zabrałem Julianę tego ranka.
I nienawidziłem tego miejsca. Ale wiedziałem, że pan Kellum nie spotka się nigdzie indziej.
Spóźniliśmy się kilka minut, więc byłem trochę wściekły, kiedy nie zobaczyłem czekającego