Rozdział 251 Bezwstydny i Dwulicowy
Rodzina Sawyerów wpadła do biura wściekła, z Bryanem i ochroniarzami wleczącymi się za nimi, wyraźnie niezadowolonymi.
– Przepraszam – powiedział Bryan z marsową miną. – Nawet nie zdążyłem ogłosić waszego przybycia. To skrajnie niegrzeczne…
– Oszczędź nam morałów – warknął Luciano. – Jesteś tylko psem łażącym za Nicolasem. Kto dał ci prawo, żeby na nas szczekać?
Wyraz twarzy Bryana stał się lodowa