Rozdział 107: Zemsta
Lucas przybył w ostatniej chwili, z trudem łapiąc oddech, gdy zauważył samochód pędzący obok nich, niebezpiecznie zbliżający się do krawędzi urwiska. Jego oczy rozszerzyły się z szoku, gdy obserwował pojazd poruszający się, nie chaotycznie, ale z ponurą determinacją w kierunku zbocza. Samochód posuwał się naprzód, powoli, ale nieustępliwie, jego tempo było niezachwiane, gdy zbliżał się do skraju.