Rozdział 137: Noże wyszły
Isabella
– Co ty tu robisz? – wyszeptał mi Lucas do ucha, delikatnie ujmując moje drżące dłonie w swoje. Jego dotyk był pewny, poprowadził mnie z powrotem do komnaty. Frustracja we mnie kipiała.
Niegdyś chaotyczna sala szybko ucichła, gdy tylko pojawił się Lucas.
Sama jego obecność wystarczyła, by wzbudzić szacunek.
Był potężny, może nawet zbyt potężny jak na ich gust, i w głębi duszy wiedzieli, ż