Rozdział 115: Albert – Erin
"Twoja matka zrobiła to, co uważała za słuszne" - powiedziałam, tonem stanowczym, a zarazem łagodnym.
"Ludzie zrobią wszystko dla tych, których kochają. Jestem pewna, że nigdy tego nie żałowała." Próbowałam do niego dotrzeć, przebić się przez warstwy winy, które nosił jak zbroję. "I Lucas, to niesamowite, jakim się stałeś" - dodałam cicho.
Pokręcił powoli głową w rezygnacji, z drobnym uśmiechem.
"