
Uwięziona przez mojego mafijnego ukochanego
Winston.W
pl
18+
207 rozdziały
Wprowadzenie
Iris, wciąż studentka, została striptizerką, by pomóc swojemu chłopakowi, tylko po to, by odkryć, że sprzedał ją mafii. Co gorsza, Iris została porwana przez najbardziej bezwzględnego króla mafii, z nieznanych powodów. Błaga o życie, by doznać szoku, gdy odkrywa, że jej oprawcą jest najlepszy przyjaciel jej brata, a także jej dziecięca miłość... On: Moja mała, nigdy nie spuszczę z ciebie oka.
Rozdział 1 - Uzupełnianie
– Nie podoba mi się pomysł, żeby moja dziewczyna się rozbierała, Iris – mówi mój chłopak Steven, mierząc mnie wzrokiem ze skrzyżowanymi ramionami. – To obrzydliwe i nieczyste. A ja potrzebuję, żeby moja dziewczyna była czysta.
Steven to moja miłość z college'u – spotykamy się od dziewięciu miesięcy, mimo że on już skończył studia. Jest bardzo zdyscyplinowany i powściągliwy, syn pastora, chociaż jest dla mnie bardzo dobry. Zawsze podkreślał, że poczekamy z intymnością do nocy poślubnej, dzięki czemu czuję się tak szanowana i bezpieczna.
Poza tym zarobił miliony dolarów na handlu kryptowalutami. Jako ktoś, kto dorastał bez niczego, to finansowe bezpieczeństwo sprawia, że czuję się tak chroniona. Jest najbardziej hojnym i inteligentnym facetem, jakiego kiedykolwiek spotkałam, i mam takie szczęście, że z nim jestem.
– Steven – odpowiadam – przysięgam na Boga, że nigdy nie zrobiłabym niczego, co mogłoby cię zdradzić w klubie – ja tylko tańczę. – Całuję go w policzek. – Ale się spóźniam i musimy zapłacić czynsz. Wszystko będzie dobrze.
Ostatnio Steven ulokował swoje pieniądze w pewne inwestycje w kryptowaluty. Aby zapewnić jak najlepsze zyski, zainwestował wszystko, co miał, i na razie u mnie mieszka. Ciężko pracował przez ostatni miesiąc, ale to odbija się na nim. Rzadko odbiera telefony, prawie nie wychodzi z naszego mieszkania i pije więcej alkoholu niż zwykle, żeby uspokoić nerwy, wpatrując się w komputer prawie cały dzień.
Więc podjęłam kilka zmian w klubie ze striptizem, żeby nas w międzyczasie utrzymać. Jestem studentką zarządzania hotelarstwem, ale taniec jest w mojej naturze – najpierw był celem utraty wagi jako nastolatka, potem sposobem na zachowanie wspomnień o mojej mamie, a potem stał się częścią tego, kim jestem.
Niestety, w balecie klasycznym, moim ulubionym, nie ma pieniędzy. Więc, chociaż Steven tego nie chciał, podjęłam pracę na pół etatu w klubie ze striptizem i oddaję Stevenowi moją wypłatę, żeby pomóc mu w jego biznesie.
Bycie tancerką erotyczną też nie było moim pierwszym wyborem, ale jeśli mogę zarabiać pieniądze od idiotów, którzy chcą wkładać swoje ciężko zarobione dolary w moje stringi? Nie widzę w tym żadnego wstydu.
Ostatecznie przekonałam Stevena, że to prawda – mój taniec to po prostu inwestycja w jego firmę. Cieszę się, że pozwala mi pomagać – po prostu chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby nasze życie się zaczęło.
Przyjeżdżam do klubu punktualnie o 8:00, uśmiechając się do Pete'a, mojego menedżera, który kiwa mi głową. Muzyka dudni w słabo oświetlonym klubie i zauważam, że dziś jest bardziej tłoczno niż zwykle. Niektóre z innych tancerek machają do mnie, a ja macham do nich, ale od razu kieruję się do Anthony'ego, który już ma szeroki uśmiech na twarzy tylko dla mnie.
– Hej, słodziutka – mówi, przyciągając mnie blisko, gdy wślizguję się za bar i obejmuję go ramionami w talii.
– Hej, przystojniaku – mówię, śmiejąc się do niego. Anthony – on jest przystojny, ale niestety moje serce należy do Stevena. A nawet gdyby tak nie było, Anthony jest gejem jak fioletowa torebka. Mimo to jest moim najlepszym przyjacielem tutaj i uwielbiam, gdy jego zmiana barmańska pokrywa się z moją zmianą taneczną.
– Co się dzieje dziś wieczorem? – pytam, gdy zarzuca ramię na moje ramiona. Panuje tu ruchliwa, ekscytująca atmosfera, a tancerki mają na sobie swoje najbardziej krzykliwe stroje i najlepsze perfumy.
– Nic ci nie umknie, prawda, mała? – odpowiada Anthony, a ja uśmiecham się na ten komplement. – Plotka głosi, że przyjeżdżają grube ryby – gangsterzy, prawdziwa elita. Niektórzy mówią, że sam Król Mafii ma się pojawić.
– Wow – mówię, a moje oczy robią się szerokie. – Serio? Czy on nie jest… niebezpieczny?
– Tylko jeśli mu się sprzeciwisz – mówi Anthony wzruszając ramionami.
– Słyszałam, że wyeliminował własnego brata – szepczę, nachylając się blisko Anthony'ego i rozglądając się nerwowo, jakby już tu był. – Że jest całkowicie bezwzględny –
Anthony tylko się śmieje, kręcąc głową. – Iris, po prostu nie rób nic, żeby go wkurzyć. Dla nas? Obecność Króla Mafii w naszym klubie oznacza tylko pieniądze – mówi, uśmiechając się. – Więc w końcu będę mógł sobie pozwolić na ten botoks, o którym marzę, a ty możesz wręczyć swojemu dupkowi jeszcze większy czek niż zwykle!
– Zamknij się – mówię, marszcząc brwi i uderzając mojego przyjaciela bez przekonania w klatkę piersiową. Anthony, podobnie jak Emi, nie jest największym fanem Stevena. – I tak nie dostanę żadnych pieniędzy – wzdycham. – Pete nigdy nie umieszcza mnie w pokoju VIP w takie noce.
– Bo ty – mówi Anthony, drażniąc się ze mną – lubisz tylko potrząsać swoją małą pupą – nigdy nie chcesz, żeby ktokolwiek jej dotknął –
– Fuj! – Krzywię nos na Anthony'ego, odsuwając się od niego ze śmiechem i podnosząc torbę wyżej na ramionach. – Nie pozwolę, żeby jakiś stary mafijny zboczeniec mnie dotykał za kilka dodatkowych dolarów –
– Za ile ci goście zamierzają wydać? – mówi Anthony, unosząc na mnie brew. – Jasna cholera, ja im pozwolę mnie dotykać.
Śmiejąc się znowu, macham mu przez ramię i kieruję się do szatni. Anthony woła za mną, życząc mi szczęścia. Posyłam mu buziaka, przechodząc przez zasłonę.
Zawsze lepiej się tu pracuje w takie noce, kiedy wszyscy są w dobrym nastroju, nawet jeśli niepokoi mnie perspektywa obecności Króla Mafii.
To znaczy, był we wszystkich wiadomościach, a tam, gdzie on się pojawia? Wydaje się, że nieuchronnie podąża za nim przemoc.
Dobry nastrój w pokoju zmienia się nagle, gdy Lily – nasza najlepsza tancerka – wydaje cichy jęk i upada na podłogę. Nasz menedżer Pete pojawia się za zasłoną minutę później z kilkoma naszymi ochroniarzami, którzy podnoszą Lily i zanoszą ją na zaplecze.
Pete jest wściekły. Obraca się, rozglądając się po pokoju ze skrzyżowanymi ramionami.
– Ty! – mówi nagle, wskazując na mnie. Moje oczy robią się szerokie. – Irene! Chodź tu!
– Iris – poprawiam, a potem gryzę się w wargę z niepokojem, gdy Pete przewraca oczami, jakby to nie miało znaczenia, i przywołuje mnie bliżej.
– Wchodzisz dziś wieczorem do VIP za Lily – warczy. Jego oczy przelatują po mnie. – I nie chcę słyszeć żadnych twoich bzdur o byciu tylko tancerką, dobrze?
Obraca mnie, popychając w stronę drzwi. – Teraz idź tam i pamiętaj, co powiedziałem – jedyną odpowiedzią, jaką masz dla tych szefów mafii, jest tak.
Moje nogi drżą, gdy idę w stronę zasłony.






