17: Taylor.
Tydzień później…
– Nie mówisz poważnie – mówi Mace, patrząc na mnie, a potem na Jasmine. – On tak na serio?
– Oboje – odpowiada Jasmine i ściska moją dłoń na znak solidarności.
– Słuchaj, wiesz, że cię kocham, siostrzyczko, ale prosisz o niemożliwe. – Briar ma teraz prawie taki sam wyraz twarzy jak Mace, i byłoby to komiczne, gdybyśmy nie byli w takim pośpiechu.
– To się nie uda. – Mace unosi ręce