5: Blake.
Spojrzenie w jej oczach potwierdza, że to naprawdę jej wibrator został przysłany do biura. Zamiast mnie to złościć, jak pewnie powinno, muszę powstrzymywać uśmiech, gdy delikatnie kładę pudełko na biurku obok siebie, a potem nonszalancko się o nie opieram. Krzyżuję ręce na piersi i biorę głęboki oddech. Chcę, żeby wiła się jak najdłużej.
– Ostatnio całą korespondencję przekierowałem do domu, dlate