18: Estella.
– Mufasa, puść mnie – syczę i próbuję się wyrywać. W rezultacie tylko przerzuca mnie przez ramię. – Mufasa! – krzyczę, kiedy klepie mnie w tyłek. Słyszę śmiech jego mamy i rumienię się.
– Ci chłopcy są tacy jak ty, Mitch. – Mufasa przestaje iść i myślę, że mnie postawi, ale mylę się.
– Dzięki. Kocham was – mówi do rodziców.
Ogarnia mnie ciepło na myśl, jak blisko jest ze swoją rodziną. To mi pokaz