7: Blake
– Najadłaś się? – pytam, spoglądając na wpół zjedzony talerz i przebrane naleśniki. – Nie smakowało ci?
– Och, nie, było wspaniałe, dziękuję. Ja, em… – Piccola spuszcza wzrok na swoje dłonie, a potem w końcu znowu na mnie. – Szczerze mówiąc, jestem zdenerwowana.
Siedzimy z boku mojego biura przy oknie, a światło późnego poranka wpada wokół niej, sprawiając, że wygląda jak anioł. Siedzimy na kanapi