Rozdział 127
(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Po dłuższej jeździe w końcu zatrzymałam samochód w miejscu, które uznałam za bezpieczne, i próbowałam złapać oddech. Ręce trzęsły mi się niekontrolowanie na kierownicy, a serce waliło jak oszalałe, jakby miało wyskoczyć z piersi.
Starałam się uspokoić, bo inaczej nie byłabym w stanie wrócić do domu w takim stanie. Biorąc powolne, głębokie oddechy, próbowałam się opanować. Pan