Rozdział 281
Mrugnęłam ponownie, po cichu szczypiąc się, by upewnić się, że nie pogrążyłam się w jednym z moich popołudniowych marzeń. Co się dzieje?
– I żebyś wiedziała – dodał, opierając się na krześle z lekkim westchnieniem – nie będę się więcej wtrącał do twoich spraw, chyba że sama mnie o to poprosisz. Przepraszam za te razy, kiedy się wtrącałem.
Jego ton był tak szczery, tak otwarty, że odebrało mi mow