Rozdział 306
Potarłem skronie, walcząc o zachowanie cierpliwości. "Sofio" – powiedziałem, głosem cichym, lecz ostrym jak brzytwa – "Ostatni raz: wyjdź stąd, albo każę moim ludziom cię wyprowadzić."
Jej twarz wykrzywiła się w grymasie udawanego bólu, ale nie miałem już ochoty na jej dramaty. Miałem dość.
Zrobiłem krok w stronę Arielle. To była pierwsza prawdziwa okazja, żeby z nią porozmawiać, odkąd weszliśmy