Rozdział 350
(PERSPEKTYWA DWAYNE'A)
Nogi poniosły mnie w kierunku, w którym wcześniej spoglądałem, a moje oczy mimowolnie skanowały to miejsce w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak twarzy, którą widziałem. Miał być daleko – przynajmniej przez długi czas. Więc nie miało sensu, że widziałem go tutaj, na otwartej przestrzeni.
Może byłem po prostu przewrażliwiony.
A może to tylko mój umysł dawał mi powód, by trzymać