Rozdział 155
(PERSPEKTYWA ARIELLE)
Przerwałam posiłek, odkładając sztućce. A potem poczułam, jak moja twarz płonie ze wstydu. "Och, z Jaredem... pracujemy nad tym," wydukałam, próbując zmienić temat.
Ale Jared szybko interweniował, z miną skruszonego winowajcy. "Właściwie, Babciu, to moja wina. To ja się ociągam."
Nie do końca przekonana i jak zwykle uparta, Nana nalegała, żeby przygotować nam "wzmacniającą