Rozdział 107
DAPHNE
– Więc mam cię zmuszać do pytania? – Xana wpatruje się we mnie, z widelca zwisa jej kawałek sałaty. – Jak było na Bahamach?
Wzruszam ramionami z nonszalancją. – Fajnie, dobrze. Dużo słońca i piasku. A jak nad jeziorem?
– Serio? To wszystko, co masz mi do powiedzenia?
– Nie wiem, czego innego ode mnie oczekujesz.
– O, nie wiem, może rozwiniesz, jak to jest latać prywatnym odrzutowcem, mieszk