Rozdział 42
– Yyy, cześć – wydukałam w końcu. – Jestem Jenna. Złapałam gumę i utknęłam. – Parsknęłam cicho, mając nadzieję, że może się uśmiechnie, ale on tylko wciąż patrzył na mnie tym swoim twardym wzrokiem.
– Nie masz zapasu?
– Nie. – Przewróciłam oczami, myśląc o tym, w jakie bagno wlazłam. – Głupie, wiem, ale cóż. Mam flaka i żadnego zapasu.
– Bardzo głupie – zgodził się, a ja skrzywiłam się lekko na je