Krzycz dla mnie

Rozdział 4

Ben patrzy na mnie, a ja nie potrafię odgadnąć, co myśli, ale Steph od razu się ożywia. "Och, to byłoby idealne, gdyby Nora mogła to wynająć. Wiem, że nie jest studentką studiów podyplomowych, ale to wciąż mogłoby zadziałać. Czy masz już kogoś zainteresowanego?"

Właściwie odebrałam kilka telefonów od studentów, ale szybko odpowiadam: "Nie", i dodaję: "Ale jestem pewna, że będzie duże zainteresowanie, ponieważ jest tak blisko kampusu."

"To byłoby idealne, Mamo," zgadza się Nora. "I mogłabym jeździć rowerem na zajęcia, zamiast marnować pieniądze na benzynę." "To prawda, kochanie," przytakuje Steph.

"Ale płaciłaby czynsz, który byłby znacznie wyższy niż to, co wydałaby na benzynę," w końcu odzywa się Ben.

Widzę, jak twarz Nory posmutniała i nienawidzę tego. Odwracam się do Bena. "Powiem ci co, co powiesz na darmowy 30-dniowy okres próbny? Nie straci żadnych pieniędzy, a ty zobaczysz, co o tym myślisz." Biorę kolejny łyk i czekam, aż coś powie. Widzę po tym, jak gładzi brodę, że nie jest tym zachwycony, ale też nie potrafi wymyślić powodu, dla którego to nie może się wydarzyć. Nie ma szans, żebym kiedykolwiek kazała jej płacić czynsz, ale nie mogę mu tego tak po prostu powiedzieć, żeby nie wyglądało to naprawdę podejrzanie.

Wyciągając rękę, figlarnie klepię go w ramię i mówię: "Pomyśl tylko, w ten sposób ma gwarancję bezpieczeństwa, a ja nie pozwolę jej urządzać żadnych szalonych imprez."

W końcu się uśmiecha. "To prawda," zgadza się. Patrzy na uśmiechniętą twarz Nory. "Czy tego chcesz?"

Ona klaszcze w dłonie i uśmiecha się jeszcze szerzej. "Tak!"

"Okej," śmieje się. "Dajmy temu okres próbny."

"Dzięki, Tato!" woła, podbiegając, żeby go szybko przytulić, zanim ruszy w kierunku schodów. "Idę się pakować!"

Steph śmieje się i podąża za nią, żeby jej pomóc, podczas gdy Ben i ja kończymy piwo. Dyskretnie mu się przyglądam, gdy rozmawiamy, i wydaje się być w porządku z tym, co się dzieje. Oczywiście, gdyby miał pojęcie, jak bardzo chcę pieprzyć jego córkę, to zgaduję, że nie byłby tak otwarty na ten nowy układ mieszkaniowy. Czuję ukłucie winy, ale przypominam sobie, że nic się między nami nie wydarzy. Potrafię się kontrolować, do cholery. Jestem dorosłym mężczyzną.

Ben i ja szybko pomagamy, gdy widzimy, jak Steph próbuje utrzymać w równowadze to, co wydaje się ogromną ilością toreb, schodząc po schodach.

Śmieje się i podaje nam obojgu część z nich. "Czeka cię brutalne przebudzenie, Ethan. Na górze jest jeszcze dużo więcej."

Odkładam to, co trzymam i idę na górę, żeby pomóc Norze znieść resztę. Ponieważ drzwi są otwarte, nie zawracam sobie głowy pukaniem i wchodzę do środka, a moim oczom ukazuje się najpiękniejszy widok na nią pochyloną. Wkłada ubrania do torby, a jej spódniczka jest tak cholernie krótka, że mam widok na jej idealne pośladki, nagie dzięki różowym stringom, które ma na sobie. Wydaję z siebie ciche jęknięcie, kiedy widzę mokrą plamę na jej cipce.

Ona odwraca głowę i patrzy na mnie. Mam zamiar ją przeprosić, ale ona tylko się uśmiecha i pochyla się trochę bardziej, drażniąc mnie jeszcze lepszym widokiem. Dałbym wszystko, żeby zobaczyć choćby odrobinę jej cipki. Jest mokra, to wiem. Bardzo mokra. Jak tylko słyszy kogoś na schodach, puszcza mi oko i natychmiast się podnosi, tak że jest cała zakryta, kiedy jej mama zagląda do pokoju.

"Wszystko gotowe, kochanie?"

"Tak, Mamo. To już wszystko."

Jestem zdumiony tym, jak spokojnie i niewinnie potrafi brzmieć, kiedy jeszcze kilka sekund temu pokazywała mi swoją cipkę i tyłek. Zaczynam myśleć, że wpakowałem się po uszy w ten układ. Wizje tego, jak będzie mnie tak drażnić 24 godziny na dobę, przelatują mi przez głowę i mam ochotę skopać sobie tyłek za bycie tak głupim.

Nora obdarza mnie anielskim uśmiechem i podaje mi jeszcze dwie torby. Dam radę, przypominam sobie. Nie ma mowy, żeby jakaś 18-latka mnie przechytrzyła. To jest śmieszne. Biorę torby i wynoszę się z jej pokoju, zanim zrobię coś naprawdę żenującego, jak zerwanie tych stringów i pochylenie jej nad jej łóżkiem z dzieciństwa i pieprzenie jej na śmierć.

Po tym, jak wszystko jest spakowane do jej samochodu, żegnamy się i wracamy do mnie, a właściwie do nas, jak sądzę. Muszę przyznać, że podoba mi się to, jak to brzmi.

Kiedy jesteśmy na głównej drodze, odwraca się do mnie i posyła mi szybki uśmiech. "Dziękuję ci bardzo, Ethan! To było niesamowite!"

Śmieję się z jej entuzjazmu. "Cieszę się, że się udało."

"To niesprawiedliwe, że nie płacę czynszu. Mogę ci płacić i po prostu nie mówić o tym rodzicom."

"Absolutnie nie," mówię. "Nie wezmę od ciebie pieniędzy."

Kiedy zaczyna się ze mną kłócić, dodaję: "Nienawidzę zajmować się basenem.

Jeśli chcesz przejąć ten obowiązek, to będziemy więcej niż kwita." "Mogę to zrobić," mówi z uśmiechem.

Wracając do domu, pomagam jej rozładować jej ogromną ilość toreb i zanoszę je do tego, co jest teraz jej pokojem.

"No to zostawię cię w spokoju," mówię. "Daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować."

Obdarza mnie szerokim uśmiechem, zanim zaczyna się rozpakowywać. Boże, ona jest taka wspaniała. Wracam do swojego pokoju, myśląc o jaskrawej barwie jej niebieskich oczu i o tym, jak zawsze rozświetlają się, gdy się uśmiecha. Nie mogę też przestać myśleć o tym, co jest pod tą krótką spódniczką. Z jękiem zbieram wszystkie brudne ubrania do kosza i wracam korytarzem.

"O, czekaj, robisz pranie?"

Zatrzymuję się i odwracam się w stronę Nory. Stoi w drzwiach, wyglądając seksownie jak cholera, z jej jędrnymi cyckami i twardymi sutkami. Jej stopy są teraz bose i zauważam, że jej palce są pomalowane na dziewczęcy róż.

"Nie masz nic przeciwko, jeśli coś dorzucę?" Wpatruje się we mnie z żarem, który zaczynam łatwo rozpoznawać. Wiem, że coś kombinuje. Po prostu nie mam pojęcia, co to może być.

"Jasne," mówię, spodziewając się, że wróci i weźmie kilka koszulek czy coś, ale to, co robi dalej, sprawia, że opada mi szczęka.

Złośliwie się uśmiechając, przesuwa ręce po spódniczce i powoli wyślizguje się z różowych stringów. Rzucając je na moją stertę, szybko mówi: "Dzięki, Ethan," i wraca do swojego pokoju.

Jestem tak oszołomiony, że nie mogę nic powiedzieć. Patrzę na jej stringi i prawie upuszczam kosz, kiedy widzę, jak bardzo są mokre. Mój kutas zaraz eksploduje i jedyne, o czym mogę myśleć, to zanurzenie twarzy w jej zapachu. Jakoś udaje mi się dotrzeć do pralni. Jedyne, co muszę zrobić, to opróżnić kosz do pralki i włączyć ją. Nie muszę jej nawet dotykać, przypominam sobie. Mam właśnie to zrobić, ale w ostatniej chwili chwytam jej stringi, ratując je przed pralką i przykładam je do twarzy.

Jak tylko poczuję jej zapach, jestem zgubiony. Całe moje ciało na to reaguje i nawet nie dając sobie szansy na zastanowienie się, wracam do swojego pokoju i zamykam drzwi. Mój kutas jest na wierzchu w ciągu kilku sekund i walę konia szybko i mocno, cały czas wdychając niesamowity zapach jej małej cipki. Przypominam sobie, jak na mnie patrzyła i wyobrażam sobie ten sam wyraz na jej twarzy, gdy patrzy na mnie przez ramię, podczas gdy ja wbijam w nią swojego kutasa. Myślę o zanurzeniu twarzy w jej słodkiej cipce, podczas gdy ona bawi się swoimi cyckami. Kiedy czuję, jak moje ciało zaczyna się napinać, myślę o tym, jak dobrze jej cipka czułaby się wokół mojego kutasa, gdybym napełnił ją swoim nasieniem, roszcząc sobie prawo do każdego cala tego napiętego, idealnego ciała.

Staram się być cicho, ale jęk wydostaje się ze mnie, kiedy myślę o pieprzeniu Nory z rękami owiniętymi wokół jej spuchniętego, ciążowego brzucha. Siła mojego orgazmu cholernie mnie zaskakuje. To nie pierwszy raz, kiedy waliłem konia, myśląc o niej, ale fantazje stają się coraz bardziej żywe i coraz trudniej jest mi trzymać się od niej z daleka.

Ściskając jej majtki w dłoni, wsuwam kutasa z powrotem w spodnie i zastanawiam się, co do cholery mam zrobić. Nie mam długo się nad tym zastanawiać, zanim rozlega się ciche pukanie do moich drzwi.

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Rozdział 1Rozdział 2Rozdział 3Rozdział 4Rozdział 5Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137
Rozdział 138
Rozdział 139
Rozdział 140
Rozdział 141
Rozdział 142
Rozdział 143
Rozdział 144
Rozdział 145
Rozdział 146
Rozdział 147
Rozdział 148
Rozdział 149
Rozdział 150
Rozdział 151
Rozdział 152
Rozdział 153
Rozdział 154
Rozdział 155
Rozdział 156
Rozdział 157
Rozdział 158
Rozdział 159
Rozdział 160
Rozdział 161
Rozdział 162
Rozdział 163
Rozdział 164

Udostępnij

Customer Service

Loading...