Rozdział 152
Boże, dlaczego zawsze byłam taka roztrzepana?! To była moja wina. Gdybym tylko posprzątała i zatarła te moje tak zwane ślady na śniegu…
– Ciężko pracowałam – powiedziałam znowu cicho. Przecież to się liczy, prawda? Starałam się być najlepszym pracownikiem, jakim mogłam być dla Hanny. Pomijając oczywiście kłamstwa i oszustwa.
– Robiłaś to, o co cię prosiłam, tak. Ale prawie w ogóle nie ma cię w biu