Krzycz dla mnie

Rozdział 2

Część mnie umiera ze wstydu w tej samej chwili. Chcę powiedzieć: Tak, wszystko w porządku, po prostu jestem cholernie napalona, a powodem, dla którego jestem czerwona, jest to, że właśnie się pieprzyłam, obserwując cię przez lornetkę jak jebnięta wariatka!

Zamiast decydować się na brutalną szczerość, mówię: "Wszystko w porządku, po prostu trochę się denerwuję, chyba."

"Denerwujesz się czym?"

"No, muszę cię o coś zapytać i nie chcę, żebyś powiedział nie."

Posyła mi słodki uśmiech, który na kilka sekund sprawia, że zapominam o wszystkim innym. Boże, jego zielone oczy są przepiękne. Mają kształt migdałów z ciemnymi rzęsami, a zieleń jest tak żywa, że za każdym razem, gdy w nie patrzę, zapiera mi dech w piersiach.

Tym razem śmieje się. "Po prostu powiedz, Nora. Wiesz, że nigdy nie mógłbym ci odmówić w niczym."

To sprawia, że się uśmiecham, i zmieniam pozycję, żeby lepiej się do niego zwrócić.

"Widziałam, że masz pokój do wynajęcia."

Jego oczy trochę się rozszerzają, kiedy zdaje sobie sprawę, do czego to zmierza. Podnoszę rękę, żeby powstrzymać wszelkie wymówki, które mogłyby wypłynąć z jego pięknych ust.

"Wiesz, że jesienią zaczynam studia, a twój dom jest o wiele bliżej. Poza tym oszczędzałam przez ostatni rok, więc z łatwością mogę sobie pozwolić na czynsz, którego żądasz." Kiedy od razu nic nie mówi, składam ręce razem i próbuję po prostu błagać. "Proszę, Ethan. Będę idealną współlokatorką. Obiecuję. Proszę!"

Wzdycha i przeciera dłonią twarz. "A co na to twoi rodzice?"

Przewracam oczami i kładę ręce z powrotem na udach. "Pewnie powiedzą, że 30 minut jazdy na zajęcia to nic takiego, ale tak jest! Twój dom jest tak blisko, że mogę dojść lub dojechać rowerem na zajęcia. Pomyśl o środowisku, Ethan. To naprawdę właściwe, jeśli się nad tym zastanowić."

Uśmiecha się do mojej logiki, ale mówi: "Nie wiem, Nora. Planowałem wynająć pokój studentowi studiów magisterskich, a najlepiej facetowi, żeby uniknąć niezręcznych sytuacji."

"No tak, to ma sens, ale to ja. Znamy się całe życie, więc nie musisz się martwić, że będzie niezręcznie. Poza tym, kto lepiej się mną zaopiekuje niż ty?"

Posyłam mu swój słodki uśmiech i obserwuję, jak jego determinacja zaczyna się kruszyć.

"Chcesz przynajmniej zobaczyć pokój? Może ci się nawet nie spodobać."

Klaszczę podekscytowana i wstaję. Śmieje się i prowadzi mnie w dół korytarza. Byłam w jego domu milion razy, ale nigdy po prostu nie włóczyłam się po jego pokojach. Chociaż, wiele razy kusiło mnie, żeby ukradkiem zajrzeć do jego sypialni.

Prowadzi mnie do wolnego pokoju i jestem szczerze zachwycona, kiedy zdaję sobie sprawę, że pokój po lewej stronie musi być jego sypialnią, ponieważ drugi pokój to jego domowa siłownia, a drzwi naprzeciwko na korytarzu to łazienka. Otwierając drzwi, włącza światło i jestem podekscytowana, widząc, że jest umeblowany. Jest tam łóżko typu queen-size, komoda, a nawet małe biurko w rogu.

"Jest idealny", mówię do niego, zanim jeszcze zrobię krok do pokoju.

Śmieje się i gestem zaprasza mnie do środka.

"Jest dość zwyczajny, ale wyobrażam sobie, że możesz go trochę podrasować." Kiedy widzi mój podekscytowany uśmiech, dodaje: "Jeśli się wprowadzisz, to znaczy."

"No weź, będzie idealnie!" Praktycznie błagam. "Już się znamy, więc nie będziesz musiał się martwić, że skończysz z jakimś dziwakiem, i przysięgam, że będę płacić czynsz na czas."

Uśmiecha się do mnie i obserwuje, jak opadam na łóżko. Uśmiecham się, kiedy widzę, jak jego wzrok wędruje tam, gdzie moja koszulka podsunęła się do góry, odsłaniając mu kilka centymetrów brzucha. Myślę o rozłożeniu nóg, ale nie chcę go wystraszyć, więc się powstrzymuję. Będę miała mnóstwo czasu, żeby go zwabić, kiedy już tu zamieszkam.

Kiedy kieruje wzrok z powrotem na mnie, jestem zaskoczona żarem, który w nim widzę. Zaczynam się zastanawiać, czy po prostu nie powinnam rozłożyć nóg, kiedy przeciera dłonią twarz i gwałtownie się odwraca.

Wstaję szybko i podążam za nim z pokoju. "Wszystko w porządku?"

Wyjmuje butelkę wody z lodówki i kiedy mi ją oferuje, kręcę głową i obserwuję, jak ją wypija. Przygryzam wargę, żeby powstrzymać się od lizania go po szyi i czekam, aż skończy.

"Może to nie jest taki dobry pomysł", mówi w końcu.

"Dlaczego?"

Wzdycha ciężko, zanim przeczesze włosy dłonią. "Nie wiem. Może mieszkanie z 18-letnią córką mojego najlepszego przyjaciela nie jest najlepszym pomysłem."

"Cóż, myślę, że to świetny pomysł."

Posyła mi łagodny uśmiech. "Okay, w takim razie. Chodźmy porozmawiać z twoimi rodzicami. Jeśli się zgodzą, to pomogę ci się wprowadzić jeszcze dziś wieczorem."

"Czekaj, co?" Mój umysł szaleje, kiedy próbuję wymyślić jakiś sposób, żeby tego uniknąć. Nie mam pojęcia, co o tym pomyślą moi rodzice, ale wiem, że jeśli powiedzą nie, to nie ma mowy, żeby Ethan pozwolił mi się wprowadzić.

"Chodź", mówi, łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę drzwi. "Możesz nas tam zawieźć."

Ogarnia mnie absolutny strach, kiedy przypominam sobie o lornetce, którą zostawiłam na przednim siedzeniu.

16
Wysokość Wiersza
Grubość Czcionki

Katalog

Rozdział 1Rozdział 2Rozdział 3Rozdział 4Rozdział 5Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132
Rozdział 133
Rozdział 134
Rozdział 135
Rozdział 136
Rozdział 137
Rozdział 138
Rozdział 139
Rozdział 140
Rozdział 141
Rozdział 142
Rozdział 143
Rozdział 144
Rozdział 145
Rozdział 146
Rozdział 147
Rozdział 148
Rozdział 149
Rozdział 150
Rozdział 151
Rozdział 152
Rozdział 153
Rozdział 154
Rozdział 155
Rozdział 156
Rozdział 157
Rozdział 158
Rozdział 159
Rozdział 160
Rozdział 161
Rozdział 162
Rozdział 163
Rozdział 164

Udostępnij

Customer Service

Loading...