Rozdział 220 Nadrobić stracony czas
Ból i tak nie był taki straszny, tylko takie powolne pulsowanie głęboko w udach. Do zniesienia.
Kiedy wyszłam z łazienki, Ashton był już ubrany.
Na dole usiadłam na końcu stołu w jadalni, trzymając proste plecy i wykonując ostrożne ruchy.
Po drugiej stronie stołu Ashton oparł się na jednym łokciu, obserwując mnie.
– Nie jesz? – zapytałam, nie podnosząc wzroku. – Czy zamierzasz się na mnie gapić pr