Rozdział 364 Źródło irytacji
Kiedy się obudziłam, było już popołudnie, a miejsce obok mnie było puste.
Ashton wyszedł do pracy.
W żołądku mi burczało z głodu, więc powoli podniosłam się, ignorując ból rozchodzący się po całym ciele. Usiąść to jedno, ale kiedy spuściłam nogi z łóżka, trzęsły się tak bardzo, że omal nie wylądowałam na podłodze.
Moja twarz zapłonęła, gdy wspomnienia zeszłej nocy zalały mnie na nowo. – Drań – wym