Rozdział 51 Wizyta o północy
Ledwo żywa leżałam na kanapie, przewijając filmiki z psami w poszukiwaniu inspiracji, kiedy ktoś zaczął walić do drzwi.
Nie zamawiałam jedzenia. Yvaine nie miała dziś przyjść.
A żeby dostać się na moje piętro, trzeba było mieć przepustkę, więc zostawało…
Westchnąwszy, otworzyłam drzwi.
No tak. Rhys Granger, wyglądający, jakby mu ktoś nasikał do szampana Moët & Chandon.
– Nie – powiedziałam od razu