Rozdział 127 Przeprosiny
Po wyjściu z hotelu Verian straciła ochotę na zabawę w wodzie. Usiadła więc pod ogromnym drzewem, owiewana chłodną morską bryzą. Zack, który właśnie skończył surfować, zauważył ją z daleka i podszedł.
Była pogrążona we własnych myślach. Podskoczyła, gdy Zack ją poklepał.
– Czemu podchodzisz tak cicho? Wystraszyłeś mnie.
– Wcale nie szedłem cicho. To ty jesteś zbyt zamyślona.
Zack usiadł obok niej