Rozdział 144 Tata idzie na swaty!
Verian Mont wyszła z rezydencji z jedzeniem, ale mały bezpański pies, który jadł na zewnątrz, zniknął.
Dziwne, czyżby się najadł i poszedł?
Rozejrzała się i w oddali ledwo dostrzegła odjeżdżający czarny samochód.
Miała nadzieję, że nie został zabrany przez nielegalnych handlarzy psów. Pies nie był rzadkiej rasy, więc nie byłby wiele wart.
Verian wsypała jedzenie do małego pojemnika na wypadek, gdy