118: Moja bitwa… Moja walka.
Perspektywa Avery.
Leilani nieustannie spogląda w stronę Xandera, opatrując moje poranione dłonie.
Cokolwiek zrobił kilka godzin temu, z pewnością ją wystraszyło. Xander nie jest typem, który łatwo traci panowanie nad sobą, zawsze stara się kontrolować swoje emocje, ale domyślam się, że widok moich krwawiących dłoni wywołał w nim wściekłość, zamieniając go w płonącą, gniewną sensację.
Powiedział m