Dwieście dwadzieścia osiem
"— Ty… ty mnie odrzucasz?" Trudno jej było w to uwierzyć. Ledwo słyszała cokolwiek przez ten zgiełk w jej głowie.
"— Nie. Nie, nie odrzucam cię. Nigdy bym cię nie odrzucił," stwierdził stanowczo.
"— Ale pozbawiasz mnie roli swojej kochanki. To jest odrzucenie." Nie potrafiła krzyczeć, ani nawet wrzasnąć. Zbyt wiele było dla niej myśl, że Lucjan naprawdę ją odrzuca. Poczucie zdrady, które odczuwała