Rozdział 117: przysługa
Spojrzenie Elaine było w tej chwili lodowate. Wydawało się, że całe powietrze wokół zostało odessane. Atmosfera stała się duszna, wywołując uczucie przytłaczającego dyskomfortu.
Martin mocno ścisnął palce. "Evie nic się nie stało, prawda?"
Wyglądał beztrosko, jakby nic się nie wydarzyło.
Jego postawa sprawiła, że Elaine poczuła się z nim jeszcze bardziej obco.
"Nie chcę teraz z tobą rozmawiać. Pow