Rozdział 279: Sarkazm
Ivan pośpiesznie zszedł na dół z pięknie zapakowanym pudełeczkiem w dłoni.
– Iwan, co to jest...? – Elaine zmarszczyła brwi.
– Nic. Coś bezwartościowego! Czyż nie mówiłaś wcześniej, że zaprojektowałaś mi ubranie w prezencie, ponieważ moja matka zaopiekowała się twoim biznesem? Z kolei to mój prezent dla ciebie.
Słowa Iwana były tak sprytne i eufemistyczne, że Elaine nie mogła odmówić.
– Dobrze, pr