Rozdział trzydziesty siódmy: część 2
Nie fatygowali się, by kogokolwiek powitać, po prostu spacerowali, ciesząc się swoim towarzystwem i pijąc. Ale to nie znaczyło, że wiele osób nie zebrało się na odwagę, by ich pozdrowić, na co oni odpowiadali uśmiechami.
– Sasha? – ktoś zawołał, gdy Sasha stała, czekając, aż Michael skończy rozmowę telefoniczną. Odwróciła się do mężczyzny w czarnym garniturze, którego oczy rozszerzyły się z zaskoc