Rozdział 111
Przytakuje, biorąc spory łyk koktajlu i dopijając go do końca. Chwytam jej wolną dłoń, przyciągając ją do moich kolan, gdzie mój kutas jest już w pełnej gotowości. Jej oczy wędrują w dół, a jej palce delikatnie mnie ściskają.
– Mocniej, kochanie. – Słucha, moje jądra się napinają, a moja głowa odchyla do tyłu. Czuję, jak jej dłoń mnie puszcza, gdy opuszcza mój zamek błyskawiczny, wsuwając dłoń do