Rozdział 82
Kręcę się w kółko, gdy ona podnosi jedno z płócien, na którym są dwa szczeniaki.
– Oczywiście, że możemy. – Uśmiecham się i prowadzę ją do stolika do kawy, gdzie rozkładam kawałek plastiku i chwytam farby. – Od jakiego koloru chcesz zacząć? – Pytam, pokazując jej kilka opcji.
– Brokat! – krzyczy, sięgając po opalizujący róż. – Gdzie jest twoja mama? – Skupia uwagę na obrazku, rozprowadzając farbę