Rozdział 155
JADE
Leżałam na kanapie, policzki mokre od łez. Olivia stała w mojej otwartej kuchni, wyczyniając cuda. Przyszła, bo nie odbierałam od niej telefonów ani nie odpisywałam na wiadomości.
– Powinnaś mi powiedzieć – odezwała się. – Zaczęłam się martwić, kiedy w środę nie przyszłaś, jak zwykle.
Wyjęła blachę ciasteczek z cukrem z piekarnika i postawiła na kuchence, żeby ostygły, zanim włożyła ciasto na