Rozdział 114
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ…
– Powiedziałam tak! – Xana unosi dłoń, a olśniewający diament o szlifie poduszkowym łapie światło, gdy porusza palcami.
– Powiedziałaś tak! – odkrzykuję, łapiąc ją za rękę, żeby przyjrzeć się pierścionkowi z bliska. Oplatam ją ramionami, mocno przytulając. – Och, tak bardzo na to zasługujesz. Jestem taka szczęśliwa z twojego i Ryana szczęścia. – Znowu patrzę na pierścionek. – No i