Rozdział 76
WESTON
„Cieszę się, że w końcu pan się pofatygował, panie Vaughn.”
Uśmiecha się, ale wyraźnie maskuje tym swoją frustrację… a przynajmniej próbuje. Jej dłonie są mocno splecione przed nią, drobne ramiona napięte, a broda lekko wysunięta do przodu.
„Co? Tym razem nie będzie kawy, którą można by we mnie rzucić?” Wyraźnie nie bawi jej mój komentarz. „Niektórzy z nas mają ważną pracę, której nie da si