Rozdział 125
VIVIAN
Nowa kryjówka była fajna. Lance, mój nowy ochroniarz, też był fajny. Wszystko było bardzo fajne.
Ale bez Jessego czułam się cholernie nieszczęśliwa. Tęskniłam za nim. Czułam, że go kocham. Nie zliczę, ile razy w ciągu dnia przyłapywałam się na myśleniu o nim.
Leżałam w łóżku, zwinięta w kłębek pod delikatną kołdrą z gęsiego puchu. Otaczała mnie góra puszystych poduszek, a gładkie jedwabne p