Rozdział 140: BFF na ratunek
W końcu nie mogłam już znieść obecności Dylana i po lekkim szturchnięciu go w ramię powiedziałam: "Wynoś się stąd, zanim oboje wpadniemy w kłopoty".
Dylan mógł być śmielszy od Logana, wchodząc do łazienki, żeby mnie pocieszyć, ale nie byłby w gorszej sytuacji, gdyby został przy mnie przyłapany. Dylan, jako prawnik, potrzebował tych ludzi, żeby korzystali z jego usług. Gdyby wiedzieli, że się ze mn