Rozdział 150: To mieszkanie Hazel, prawda?
Przenikliwy alarm przeciął sen Logana. Dziwne. Nie brzmiał jak żaden alarm, który rozpoznawał. Otworzył gwałtownie oczy, a potem sięgnął na oślep w stronę szafki nocnej, żeby wyłączyć ten jazgot. Co dziwne, nie wyczuł swojego zwykłego zegarka. I gdzie była lampka?
– Przepraszam… To mój telefon.
To był głos Hazel.
Logan otworzył szeroko oczy. Hazel leżała w łóżku obok niego. Trzymała telefon w dłon