Rozdział 208: Kruche
Logan podszedł do kanapy i rzucił na poduszki oprawione dyplomy i teczkę.
Odwrócony do mnie plecami, powiedział: "Nie wyglądasz na zaskoczoną moim szybkim powrotem."
"Maria właśnie dzwoniła," odpowiedziałam. "Powiedziała mi o... zmianach... w pracy." Ruszyłam w jego stronę. "Logan, bardzo mi przykro."
"Dziadek chce spalić swoje dziedzictwo do gruntu," odparł Logan lodowatym tonem. Nie zareagowałam