Rozdział 296 Nie wracaj
Perspektywa Damona.
Spałem najlepiej od czasu straty mojej pierwszej partnerki i budzę się z uśmiechem, czując lekkie jak piórko pocałunki składane na moim ramieniu.
– Dzień dobry, moja Królowo – szepczę, odwracając głowę w jej stronę i odpowiadam na promienny uśmiech Yary własnym.
Z Yarą posuwałem się powoli, odkrywając każdy centymetr jej ciała i w końcu błagała mnie, żebym ją posiądł. Nigdy bym