Rozdział 399
Z perspektywy Macka
– Panowie, musimy wiedzieć, gdzie przebywał każdy członek watahy od wczorajszej dwudziestej do ósmej rano – mówi jeden ze Starszych, a ja wstaję, by przynieść raport od strażników, którzy wczoraj pełnili służbę przy bramie.
– Wszyscy członkowie watahy byli na miejscu. Ostatni dotarł o wpół do siódmej. Dodałbym, że w samą porę na kolację – mówię, wręczając Starszemu raporty.
– Z