Rozdział 403
Twarz starego pana Walkera zmarszczyła się. Nie mógł uwierzyć, że zadaje sobie tyle trudu, by go odnaleźć, a ten dobrze się bawi.
Czym on sobie zasłużył na takiego wnuka? Był bez serca do szpiku kości.
Nie mógł powstrzymać krzyku przez telefon.
"Co?! Cholerny sukinsynu. Dlaczego ja się tu o ciebie martwię? Masz natychmiast wracać do domu!"
"Wrócę wkrótce do domu, obiecuję. Tylko nikogo nie zabij