Rozdz. 127: Krążące Rekiny
<i>Dlaczego, u licha, za każdym razem ten mężczyzna miał nade mną taką władzę?</i>
Po umyciu rąk Summer wzięła uspokajający oddech i wyszła z toalety.
Na uboczu, na wąskim korytarzu, stała samotnie kobieta. Wyglądała oszałamiająco. Jej krągłości opinała obcisła, prowokacyjna suknia, która połyskiwała w słabym świetle. Smukła dłoń trzymała papierosa między dwoma palcami, a smugi dymu leniwie wirowa