Rozdział 365: Publiczna Spowiedź
"...Szkoda, że ona i to dziecko przeżyli. Gdyby straciła dziecko, byłaby bezwartościowa. Fraser nie posunąłby się tak daleko."
Głos rozbrzmiewał w kółko.
Raz za razem.
Zapętlając się w tym miejscu jak przekleństwo.
Cała uroczysta gala charytatywna zamarła. Wszyscy wymieniali zszokowane spojrzenia.
Czy dobrze usłyszeli?
*Czy to było... prawdziwe wyznanie morderstwa? I kto mógłby powiedzieć coś tak