Rozdział 153
Aria
Otwieram drzwi z rozmachem, a przede mną stoi czterech mężczyzn. Ich spojrzenia są lodowate, jakbym osobiście nasikała im do płatków śniadaniowych.
"Czego, kurwa, chcecie?" – warczę, zgrzytając zębami.
Nie odpowiadają. Zamiast tego wymieniają spojrzenia, a w następnej chwili rzucają się na mnie.
Unikam ciosu pierwszego typa i wymierzam solidne kopnięcie w jego bok. Kolejny zamachuje się, ale